Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 12.01.2017 r. (sygn. akt II PZ 27/16) orzekł, iż awaria komputera należącego do pełnomocnika procesowego, który jest nośnikiem pisma procesowego, nie świadczy o zawinieniu strony. Przy wyborze konkurencyjnych racji, a polegających, z jednej strony, na potrzebie dochowania terminu, z drugiej zaś, na sporządzeniu adekwatnego do oczekiwań strony zażalenia, powód miał prawo postawić na tę ostatnią.
Na ostatni dzień…
W stanie faktycznym sprawy powód zgłosił się do profesjonalnego pełnomocnika o sporządzenie i złożenie w jego imieniu zażalenia na postanowienie Sądu Okręgowego odrzucające skargę powoda o wznowienie postępowania w ostatnim dniu terminu na jego złożenie. Z uwagi na awarię komputera pełnomocnik złożył zażalenie 3 godziny po terminie, jednocześnie składając wniosek o przywrócenie terminu do złożenia zażalenia. W uzasadnieniu wniosku wskazał m.in., że powód zgłosił się do niego w ostatnim dniu terminu, spotkanie zakończyło się o godz. 19:30, zaś bezpośrednio po nim doszło do awarii komputera pełnomocnika, na którym zapisany był plik tekstowy obejmujący treść zażalenia. Wezwany informatyk odzyskał dane dopiero o godz. 23:45. Zażalenie wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu zostało nadane na poczcie następnego dnia o godz. 2:51.
Formalizm Sądu Okręgowego
Sąd Okręgowy nie podzielił argumentacji pełnomocnika, oddalając wniosek o przywrócenie terminu i odrzucając zażalenie. Wskazał, że strona powodowa świadomie podjęła czynności w ostatnich godzinach ustawowego terminu, kiedy bezpośrednie złożenie zażalenia w Biurze Podawczym Sądu Okręgowego nie było możliwe. W tym kontekście nieprzewidziane trudności techniczne (awaria komputera) uniemożliwiające wydrukowanie zażalenia nie mogły być obiektywnie uznane za niezależne od strony.
Sąd Okręgowy dodał, że zażalenie mogło zostać odtworzone w nowym dokumencie tekstowym, w sposób odzwierciedlający pierwotną treść lub nawet sporządzone ręcznie. Pełnomocnik, w ocenie Sądu Okręgowego, mógł podjąć inne czynności zmierzające do odtworzenia treści zażalenia, zwłaszcza że „chwilę wcześniej” omówił sprawę ze stroną.
Rozsądek Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy stanął jednak na stanowisku, że na ocenę czy strona uchybiła terminowi z własnej winy, nie może rzutować to, że spotkanie z pełnomocnikiem w sprawie ostatecznego kształtu zażalenia odbywało się w ostatnim dniu terminu i zakończyło w godzinach wieczornych. Sąd Najwyższy stwierdził, że termin na złożenie zażalenia jest adresowany do strony. Rolą sądu nie jest wyznaczanie wzorca prawidłowej relacji zachodzącej między stroną a jej pełnomocnikiem.
W ocenie Sądu Najwyższego, czynnik zawinienia nie korespondował z terminem do wniesienia zażalenia, lecz z barierą uniemożliwiającą dokonanie czynności procesowej. Istotne było więc ustalenie, czy awaria komputera wyłączyła winę powoda.
Nie bez znaczenia pozostawało także to, że powód skorzystał z pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Powód miał bowiem prawo oczekiwać, że jego zażalenie zostanie sporządzone z zachowaniem najwyższej staranności, co nie mogło być zapewnione przez rozwiązanie zastępcze, w szczególności ręczne odtworzenie treści zażalenia. W tym kontkeście Sąd Najwyższy odwołał się do prawa do sądu, wskazując że zawiera się w nim prawo strony do skorzystania z pomocy prawnej na najwyższym poziomie merytorycznym. Formalizm procesowy nie może być bowiem wartością bezwzględną, gdyż każdy ma prawo do sprawiedliwego rozpoznania swojej sprawy. Ponadto zażalenie zostało wniesione ostatecznie następnego dnia o godzinie 2:51, co nie mogło zdestabilizować sytuacji procesowej i naruszyć interesów strony przeciwnej.
Zdaniem autora
Stanowisko Sądu Najwyższego należy ocenić jako trafne. Ustawodawca określił bowiem, w jakim czasie strona ma dokonać czynności procesowej, a nie kiedy ma jej dokonać. Nie ma zatem różnicy, czy strona przystąpi do realizacji swoich obowiązków procesowych w pierwszym czy ostatnim dniu terminu – ważne jest, aby czynność procesowa została dokonana. Awaria komputera pełnomocnika powinna więc skutkować przywróceniem terminu, ponieważ strona nie jest jej winna. Tym bardziej, że gdyby do awarii nie doszło, pełnomocnik byłby w stanie złożyć zażalenie w wyznaczonym terminie.