Do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy w sprawi tzw. ślepego pozwu, który pozwoli skierować pozew przeciwko osobie nieznanej.

  • powód będzie musiał przedstawić i udokumentować naruszenie dóbr osobistych;
  • musi także zidentyfikować miejsce w Internecie, gdzie doszło do naruszenia, czyli wskazać usługodawcę usługi elektronicznej  (np. Facebook, Twitter, TikTok, czy inna platforma);
  •  ustaleniem danych naruszyciela zajmie się Sąd, zanim przystąpi do rozpoznania sprawy;
  • Sąd będzie mógł zażądać od platform internetowych (tj. Facebooka, Twittera, etc.)  przekazania wszystkich posiadanych danych naruszyciela, a także udostępnienia danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, który jest dostawcą sytemu informatycznego dla naruszyciela (Plus, T-mobile, Orange, etc.);
  • przekazanie danych powinno nastąpić w terminie 7 dni;
  • sąd będzie mógł nakładać grzywnę na platformy i dostawców sieci w przypadku ich bierności – w wysokości do 1 mln zł.

Nie wiadomo czy i kiedy projekt ten stanie się obowiązującym prawem.

Czy jednak rozwiąże problem hejtu w Internecie?

Największe platformy internetowe słyną z tego, że dokonują niezliczonych ilości operacji na danych swoich użytkowników (w celu generowania gigantycznych przychodów), ale uparcie odmawiają współpracy w sprawach hejtu z uwagi na „wolność słowa”. Jak dotąd nie ma skutecznych metod, aby przymusić ich do współpracy.

Czy widmo grzywny, jaką na internetowych gigantów będzie mógł nakładać polski Sąd, skłoni ich do współpracy i przekazywania danych?

Można w to wątpić.

  • obecna zapaść w sądach raczej nie przyczyni się do sprawnego wykonywania przez nich kolejnego, nałożonego na sądy obowiązku;
  • poważne wątpliwości można mieć co do sprawnego egzekwowania grzywien, które będą wymagały zaangażowania organów z krajów, gdzie właściciele platform mają siedziby; takie procedury trwają;
  • maksymalna wysokość kary nie wydaje się być istotna z punktu widzenia przychodów, jakie osiągają najbardziej popularne platformy, które idą w miliony a nawet miliardy EURO czy USD.

A Wy co myślicie? Podzielcie się swoją refleksją.

***

Autorem wpisu jest Aneta Pankowska – Partner w Kancelarii RKKW, radca prawny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ