Gdzie dwa zarządy się kłócą… tam będzie kurator ?

0
3615

W dniu 17.12.2015 r. Sąd Najwyższy wydał uchwałę o następującej treści:

„Zarząd nie może działać za spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością w postępowaniu o udzielenie zabezpieczenia, którego przedmiotem jest roszczenie osoby odwołanej z zarządu o uchylenie lub stwierdzenie nieważności uchwał zgromadzenia wspólników o zmianach w składzie zarządu. W takim przypadku ma zastosowanie art. 253 § 2 k.s.h.”

W pozostałym zakresie Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały. Aktualnie oczekujemy na sporządzenie pisemnego uzasadnienia.

***

Na to pytanie zamierza odpowiedzieć Sąd Najwyższy, na wniosek Sądu Apelacyjnego w Warszawie, już w najbliższy czwartek, 3 grudnia.

Pytanie prawne Sąd Apelacyjny zadał w jednej ze spraw, w której prawnicy Kancelarii RKKW występują w charakterze pełnomocników.

Stan faktyczny sprawy wygląda następująco: w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością udziały podzielone są w ten sposób, że troje wspólników posiada 50,5% udziałów, przy czym jeden z tej trójki posiada 49,75% wszystkich udziałów w spółce (najwięcej spośród wszystkich wspólników spółki). Reszta (49,5%) udziałów przypada na czteroosobową rodzinę, przy czym jej głowa – niegdyś skupiająca w jednej ręce wszystkie udziały tej rodziny – posiada ich najwięcej, tj. 38,5%. Jest to drugi co do ilości posiadanych udziałów wspólnik w spółce. Liczba posiadanych przez tego wspólnika udziałów jest taka, że zgodnie z umową spółki bez jego obecności nie może odbyć się zgromadzenie wspólników, gdyż nie jest spełniony przewidziany w umowie wymóg kworum.

Dwaj najwięksi wspólnicy są też członkami zarządu. Trzecim członkiem zarządu jest wspólnik, który prezentuje poglądy w zakresie spółki zgodne z poglądami największego jej udziałowca. W zarządzie jest więc możliwy układ głosów 2:1. Reprezentacja zarządu spółki jest dwuosobowa.

Jak to w spółkach czasami bywa, powstał konflikt. Z jednej strony konfliktu występuje rodzina posiadająca łącznie 49,5 % udziałów. Po drugiej stronie są pozostali wspólnicy.

Nie jest to miejsce ani czas, aby opisywać kulisy i przyczyny konfliktu. Można jedynie powiedzieć, że jednym z przejawów konfliktu jest to, że wspólnik, bez którego obecności, zgodnie z umową spółki, nie może odbyć się zgromadzenie wspólników, nie przychodzi na te zgromadzenia już od dłuższego czasu. Konflikt przeniósł się też na zarząd, w którym dwaj członkowie mają wspólną wizję działania, a jeden odmienną.

Spółka postanowiła odbyć zgromadzenie wspólników, podczas którego miały być podejmowane uchwały w sprawie m.in. zatwierdzenia zaległych sprawozdań finansowych i w sprawie zmian w zarządzie. Zmiany w tym organie miały polegać na odwołaniu z jego składu jednego tylko członka – tj. wspólnika, który posiada 38,5% udziałów, a więc głowy rodziny oraz na powołaniu w jego miejsce nowej osoby. Dwaj pozostali członkowie zarządu pozostawali bez zmian.

Głowa rodziny nie przyszła na zgromadzenie zrywając przez to kworum, ale przyszli pozostali członkowie rodziny oraz wspólnicy posiadający większość głosów. Było to w marcu br. Uchwały zostały przegłosowane i dokonano opisanej zmiany w zarządzie, ale członkowie rodziny, w tym jej głowa odwołana z zarządu, złożyli wniosek o zabezpieczenie powództwa o ustalenie nieistnienia uchwał, stwierdzenie ich nieważności lub uchylenie. Sąd I instancji udzielił zabezpieczenia poprzez wstrzymanie skuteczności zaskarżonych uchwał, w tym uchwały o odwołaniu członka zarządu i powołaniu nowych (dwójki tych samych i trzeciego nowego).

W świetle powyższego i w takich samych okolicznościach w kolejnych miesiącach odbyły się jeszcze trzy zgromadzenia wspólników, które miały taki sam porządek obrad jak pierwsze. Scenariusz powtarzał się także w zakresie udzielanych przez sąd zabezpieczeń poprzez wstrzymanie skuteczności wszystkich zaskarżanych każdorazowo uchwał.

I tu zaczynają się problemy, które legły u podstaw pytania prawnego Sądu Apelacyjnego skierowanego do Sądu Najwyższego.

Sąd Apelacyjny zajmował się zażaleniem spółki na pierwsze postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia. Zażalenie zostało początkowo wniesione przez pełnomocnika, któremu pełnomocnictwa udzieliło dwóch członków zarządu. Były to osoby, które przed i po spornym zgromadzeniu, były w zarządzie. Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że zgodnie z art. 253 § 2 KSH: „§1. W sporze dotyczącym uchylenia lub stwierdzenia nieważności uchwały wspólników pozwaną spółkę reprezentuje zarząd, jeżeli na mocy uchwały wspólników nie został ustanowiony w tym celu pełnomocnik. §2. Jeżeli zarząd nie może działać za spółkę, a brak jest uchwały wspólników o ustanowieniu pełnomocnika, sąd właściwy do rozstrzygnięcia powództwa wyznacza kuratora spółki”.

Z kolei zgodnie z art. 210 § 1 KSH, w sporze pomiędzy członkiem zarządu a spółką, ta ostatnia nie może być reprezentowana przez zarząd, a jedynie przez radę nadzorczą lub pełnomocnika powołanego uchwałą wspólników.

W opisanym stanie rzeczy i wobec treści powołanych przepisów Sąd Apelacyjny powziął wątpliwość, czy zarząd może reprezentować spółkę w postępowaniu zażaleniowym. Wątpliwość związana jest z tym, że po jednej stronie sporu (wnioskodawca / powód) występuje osoba odwołana z zarządu na mocy kwestionowanej przez niego i – tu trzeba wyraźnie podkreślić – zabezpieczonej poprzez wstrzymanie skuteczności uchwały, a po drugiej stronie występuje spółka. Podstawą wątpliwości Sądu Apelacyjnego była ocena skutków, jakie wywołuje postanowienie o zabezpieczeniu, które w swojej treści stanowi, że wstrzymuje się skuteczność zaskarżonych uchwał o odwołaniu członka zarządu i powołaniu nowych. Upraszczając treść pytania prawnego Sądu Apelacyjnego można powiedzieć, że Sąd ten pyta: czy skoro wstrzymano skuteczność uchwały o odwołaniu i powołaniu nowych członków zarządu, to ten odwołany wcale nie jest „byłym” członkiem zarządu, a ci powołani wcale nie są „nowymi” członkami zarządu? Czy na skutek tak udzielonego zabezpieczenia (wstrzymanie skuteczności zaskarżonych uchwał) nie jest tak, że wszystko zostaje po staremu i mamy dotychczasowy skład zarządu, ponieważ jego uprawnienia niejako „odżywają” razem z wydaniem takiego postanowienia o zabezpieczeniu?

Gdyby na to pytanie odpowiedzieć twierdząco, to w takim sporze w imieniu spółki zarząd nie może działać, ponieważ mamy spór między członkiem zarządu (tym nigdy nieodwołanym) z jednej strony, a spółką z drugiej strony. Taka okoliczność powoduje, że zarząd nie może reprezentować spółki i nie może skutecznie wnieść zażalenia na postanowienie o zabezpieczeniu. Zgodnie natomiast z art. 253 § 2 spółka może być reprezentowana w takim wypadku albo przez pełnomocnika powołanego uchwałą wspólników, albo przez kuratora, którego ustanawia sąd rozpoznający sprawę.

W dalszej kolejności Sąd Apelacyjny stwierdził, że pełnomocnika nie powołano i w najbliższym czasie raczej nie ma szans na jego powołanie w sposób ważny i skuteczny, skoro jest konflikt między wspólnikami i ciągle nie ma kworum. Pewnie więc i tym razem, w sprawie powołania pełnomocnika, takiego kworum nie będzie.

A więc kurator.

Wątpliwości Sądu Apelacyjnego nie dotyczą jednak tylko pytania o to, czy kuratora ustanawiać, ale, jak się wydaje, czy nie ustanowić go jako… „bardziej uniwersalnego reprezentanta spółki”. Sąd Apelacyjny zauważa bowiem, że od marca br. do chwili zadawania pytania prawnego odbyły się cztery zgromadzenia i podjęto tyle samo uchwał o zmianach w zarządzie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że – zgodnie z ugruntowanymi poglądami orzecznictwa i doktryny – uchwała o zmianie w zarządzie odnosi skutek od chwili jej podjęcia. Wpis do rejestru nie jest niezbędny do tego, aby osoba odwołana przestała być członkiem zarządu, a powołana zaczęła nim być. Uchwała taka może co najwyżej utracić swoją skuteczność na mocy… np. postanowienia o zabezpieczeniu, tak jak w omawianej sprawie, albo dopiero na skutek prawomocnego wyroku. A więc reprezentacja procesowa spółki wyglądałaby z tego względu trochę w kratkę… – w chwili podjęcia uchwały ktoś traci mandat w zarządzie, a ktoś go zyskuje; z chwilą udzielenia zabezpieczenia wracamy natomiast do punktu wyjścia i znów mamy nieodwołanego członka zarządu i jego spór ze spółką. Pomiędzy powzięciem uchwały a udzieleniem zabezpieczenia kurator nie jest potrzebny, bo mamy tu spór pomiędzy byłym członkiem zarządu a spółką. Po udzieleniu zabezpieczenia kurator jest już jednak potrzebny, bo spór toczy się między członkiem zarządu (nigdy nie odwołanym, bo skuteczność uchwały o odwołaniu wstrzymano) a spółką. I tak w kratkę i w kółko – kuratora raz trzeba powołać, raz odwołać, bo zbędny, znowu powołać i znowu odwołać. Może więc, jak zdaje się pytać Sąd Apelacyjny, usprawnić proces i ustanowić kuratora, można by powiedzieć „raz, a dobrze”?

Jak będzie dowiemy się prawdopodobnie 3 grudnia. Zapraszam wtedy do lektury.

AKTUALIZACJA: W dniu 3 grudnia 2015 r. Sąd odroczył posiedzenie do dnia 17 grudnia 2015 r., wtedy też przekażemy dalsze informacje co do rozstrzygnięcia. 

Autor jest pełnomocnikiem spółki w omawianym postępowaniu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ