Google, Apple czy Amazon to tylko niektóre firmy rozpoznawalne przez praktycznie wszystkich ludzi na świecie. Zdecydowanie mniejsza grupa wie, że prawdopodobnie bez takich cichych gigantów jak Sequoia, Kleiner Perkins, Greylock Partners ci pierwsi nie byliby znani. Sektor private equity wychodzi obecnie w Polsce ze statusu „nieznanych obszarów” i posiada duży potencjał, warto zatem by każdy młody przedsiębiorca znał narzędzia oferowane przez VC i PE.
Na początek ustalmy jedno, wbrew legendom, VC (Venture Capital) nie rozdaje pieniędzy po 5-minutowym przedstawieniu innowacyjnego pomysłu podczas lunchu. W ten sposób finansowania można szukać w kręgu 4F (founders, family, friends & fools). Natomiast prawdą jest, że przedsiębiorca może liczyć na spory zastrzyk środków nawet gdy nie posiada praktycznie żadnego zaplecza finansowego. VC oraz PE (Private Equity) to fundusze inwestycyjne wspierające innowacyjność, przedsiębiorczość i wzrost gospodarczy. Przedsiębiorca poszukując rozwiązań dla rozbudowy swojego biznesu lub, wręcz przeciwnie, zakończenia swojej działalności poprzez wyjście z inwestycji, powinien przynajmniej zaznajomić się z perspektywami, które dają wymienione wyżej instytucje.
Czym jest Venture Capital?
Venture Capital, krótko mówiąc, jest to możliwość finansowa skierowana do przedsiębiorców na wczesnym albo bardzo wczesnym etapie rozwoju (tzw. zasiew – seed). Oferuje wsparcie kapitałowe poprzez wykup akcji lub udziałów. Fundusze VC szukają innowacyjnych przedsięwzięć, które w perspektywie średnio i długoterminowej inwestycji przyniosą zwielokrotnione zyski niwelując tym samym wysokie ryzyko lokowania środków w wiele podmiotów o bardzo niepewnej przyszłości. Przyjmuje się, że 7 z 10 spółek, które uzyskają wsparcie VC zbankrutuje nie wchodząc nawet w dojrzały etap rozwoju.[1] Dlatego strategia funduszu polega na dobieraniu w fazie inwestowania wielu spółek oczekując, że tylko jedna z nich okaże się tzw. jednorożcem. Tego typu spółki uzyskują tak wysoką wartość, że pokrywają wszelkie zainwestowane środki i kreują zysk dla inwestorów.
VC = kapitał?
Choć sektor Venture Capital wykształcił swoje rodzaje umów, tzw. venture debt typu KISS czy SAFE, to w głównej mierze operuje się tu kapitałem. Nowopowstałe przedsięwzięcia nie generują jeszcze zysku, a czasem w ogóle nie posiadają jeszcze formy prawnej swojej działalności, dlatego finansowanie dłużne może być dla nich nieosiągalne. Pomijając nawet kwestie trudności w udzieleniu zabezpieczeń czy prawdopodobieństwo utraty płynności, problemem dla spółek na tak wczesnym etapie może być samo ryzyko niepowodzenia zamierzonego celu, a co za tym idzie, brak zainteresowania potencjalnych finansujących. Tradycyjne banki niechętnie oddają pieniądze, gdy nie widzą możliwości realnego wyliczenia zwrotu. Dlatego fundusze VC wyciągają pomocną dłoń pełną gotówki w zamian za potencjalny zysk, jaki spółka wygeneruje w oddalonej przyszłości. Kapitał w odróżnieniu do długu nie ma dnia zapadalności, w którym powinno się go spłacić, a ponadto zyskuje się jeszcze jedną wartość – partnera. Udziałowiec nie jest trzymającym się z dala wierzycielem, będzie on żywo zainteresowany rozwojem i sukcesem przedsiębiorcy, a więc można oczekiwać od niego pewnego rodzaju wsparcia.
Pieniądze to nie wszystko…
VC to nie tylko pieniądze, ale również pracownicy na stopniu kierowniczym, znajomość i kontakt z innymi uczestnikami rynku, a także pomoc w zakresie zarządzania,. Fundusz wspiera założycieli, bo jemu też zależy na ich sukcesie. Jak to się mówi – daj komuś rybę, a nakarmisz go na jeden dzień. Naucz go łowić…, a on odda Ci 20%! To właśnie w tym punkcie należy dopatrywać się prawdziwej ceny wsparcia ze strony Venture Capital. Założyciel spółki musi pogodzić się z faktem, że utraci on część swojego udziału (zwyczajowo fundusz typu venture capital jest zainteresowany mniejszościowym udziałem w wysokości 20-25%[2]), a ponadto stworzyć możliwość nadzoru nad inwestycją w postaci miejsc w zarządzie lub radzie nadzorczej. Z racji wysokiego ryzyka podejmowanego przez fundusz, domagać się on będzie również pewnych uprawnień wynikających z uprzywilejowania co do likwidacji, dywidendy, zagwarantowanej wysokości zysku czy umożliwieniu mu sprzedaży akcji w określonym terminie.
Po małych przychodzą więksi
W modelowym cyklu życia spółki, VC robi miejsce dla funduszu Private Equity, który kreuje swój portfel ze spółek już istniejących na rynku. Porównując oba pojęcia należy zaznaczyć, że wykazują się wieloma podobieństwami, a to z tego względu, że Venture Capital zaliczany jest do składowej Private Equity. Oba rodzaje funduszy skupiają przedsiębiorców, co do zasady, z rynku prywatnego wykupując ich udziały. Struktura organizacyjna obu z nich wygląda tak samo, a w samym procesie inwestycyjnym można wyszczególnić zaledwie drobne różnice. To, co głównie odróżnia je od siebie to target. Podczas, gdy VC zajmuje się spółkami na bardzo wczesnym etapie rozwoju, PE celuje w spółki dojrzałe, poszukujące źródeł finansowania na dalszy rozwój oraz konsolidacje rynku. Drugą z najważniejszych różnic to fakt, że PE zainteresowane jest w nabywaniu pakietów większościowych.
Wszystko albo nic
Z uwagi na wykupywanie pakietów większościowych, a nierzadko również 100% udziałów, PE charakteryzuje się innym podejściem inwestycyjnym. Motywacją nie będzie już sam innowacyjny pomysł i możliwy rozwój ze względu na zdolności zespołu założycielskiego, a wartość aktywów i kondycja finansowa spółki. Jako że dojrzałe spółki istnieją na rynku już określony czas, możliwe jest prześledzenie ich dotychczasowej historii finansowej i zarządzania. Pozwala to na bardziej dogłębne badanie due diligence, a co za tym idzie, dokładniejszy przesiew potencjalnych targetów. Również współpraca z założycielami nie jest już konieczna. Możliwa i częsta jest całkowita wymiana kadry menadżerskiej, a w przypadku wykupu lewarowanego czasem i konieczna. Z tym ostatnim skojarzyć można także odmienność w postaci wykupu w celu zdjęcia spółki z giełdy, co stanowi interesującą sposobność do wyjścia z inwestycji dla właścicieli, a w dalszej perspektywie, nabycia przedsiębiorstwa przez inwestora strategicznego.
Oba rodzaje funduszy stanowią odpowiednie narzędzia dla rozwoju spółki. Ludzie kojarzący kredyty jedynie z kryzysem lat 2007-2009 nie muszą wrzucać swoich licznych projektów do szuflady „nigdy niezrealizowanych”. Dzięki takim partnerom jak VC mają sposobność na ich realizację, mimo braku zaplecza finansowego. Z drugiej zaś strony przedsiębiorcy usilnie szukający wśród swoich dzieci zainteresowania w przejęciu biznesu zyskują możliwość zakończenia przygody z daną spółką. PE przejmie po nich cały udział, a jako profesjonalny podmiot zadba o przyszłość przedsiębiorstwa na własnych warunkach.
[1] Deborah Gage, The Venture Capital Secret: 3 Out of 4 Start-Ups Fail, the wall street journal, 20 września 2012 r.
[2] Paweł Lubecki, Venture Capital, Warszawa 2020, s. 115