Zewnętrzna pomoc prawna – fakty i mity

1
1652

Doniesienia medialne związane z kontrolami NIK przeprowadzonymi w niektórych spółkach uzasadniają pytanie o celowość korzystania z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej przez podmioty, które posiadają działy prawne. Pytanie to jest retoryczne.

Tako rzecze NIK …

W – dostępnej publicznie w Internecie – Informacji o wynikach kontroli gospodarowania mieniem oraz realizacji zadań nadawcy publicznego przez Telewizję Polską S.A. z listopada 2009 r. (Najwyższa Izba Kontroli, nr ewid. 160/2009/P/09/071/KNO, KNO-410-02/2009 znalazło się stwierdzenie, iż „w ocenie NIK nie jest uzasadnione korzystanie w takim zakresie z usług prawniczych, doradczych i konsultingowych, zważywszy na równoczesne zatrudnianie dużej liczby prawników w Biurze Prawnym Spółki” (s. 48). Równocześnie wskazano, iż w latach 2007 – 2009 (I półrocze) Spółka zatrudniała 20 – 22 osoby z uprawnieniami radcy prawnego oraz poniosła – z tytułu usług prawniczych i konsultingowych – koszty w łącznej kwocie ok. 18 mln zł (s. 47). Choć może budzić wątpliwości dlaczego NIK „wrzuca do jednego worka” koszty usług prawniczych, doradczych i konsultingowych (odnosząc się jedynie do zatrudnienia w Biurze Prawnym TVP S.A.), ww. informacja – i wywołany przez nie „szum medialny” – skłaniają do refleksji nad pytanie postawionym w leadzie niniejszego artykułu.

 

Pojęcie tzw. zewnętrznej pomocy prawnej i prymat interesu spółki

Tzw. zewnętrzna pomoc prawna nie posiada legalnej definicji. Na potrzeby niniejszego artykułu pod pojęciem tym rozumiane jest świadczenie pomocy prawnej w nieograniczonym zakresie przez podmioty / osoby, które nie są pracownikami lub stałymi współpracownikami danego podmiotu (np. spółki) oraz nie wchodzą w skład jego struktury organizacyjnej.

Jeśli chodzi o spółki, mając na względzie całokształt regulacji Kodeksu spółek handlowych, dalej jako “KSH”, (por. m.in. art. 296 KK) uznać należy, iż zarówno zarząd, jak i rada nadzorcza spółki akcyjnej winny – podejmując jakiekolwiek rozstrzygnięcia odnośnie działania lub zaniechania spółki – kierować się wyłącznie jej interesem. W obecnym stanie prawnym żaden bowiem inny interes nie może wyprzedzać interesu spółki (szeroko na ten temat, z uwzględnieniem projektowanej nowelizacji KSH odnośnie tzw. prawa holdingowego R. L. Kwaśnicki, R. Skiba, Działanie na szkodę spółki sensu largo zależnej w świetle art. 296 KK, Przegląd Prawa Handlowego 1/2010, s. 19 i nast.).

Argument przemawiający przeciwko korzystaniu z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej

W tym miejscu wskazać należy, iż przeciwko korzystaniu przez spółkę z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej przemawiać może wzgląd na aspekt finansowy (skoro bowiem spółka posiada dział prawny, to odpłatne powierzanie innym osobom / podmiotom zadań pokrywających się z kompetencjami tego działu  może prima facie wydawać się bezcelowe).

Skomplikowane sprawy lepiej powierzyć profesjonalistom

Powyższe zapatrywanie nie jest jednak słuszne w każdym przypadku. Interes spółki urzeczywistnia się m.in. poprzez zapewnienie jej – i to niezależnie od rodzaju sprawy – usług prawniczych na najwyższym poziomie. Dzięki temu spółka ogranicza bowiem m.in. ryzyko poniesienia szkody grożącej jej w przypadku tzw. błędu prawnika (nie wspominając o innych pochodnych ryzykach, w tym także ryzyku utraty reputacji). Jedynie na marginesie wskazać należy, iż w tym zakresie interes spółki pokrywa się całkowicie z interesem członków jej organów, którzy – w przypadku wyrządzenia spółce szkody (w tym wskutek tzw. błędu prawnika) – mogą ponosić z tego tytułu odpowiedzialność zarówno na gruncie prawa cywilnego (por. m.in. art. 293 albo 483 i nast. KSH), jak i prawa karnego (por. m.in. art. 296 KK). Przesłanką tej odpowiedzialności może być np. zarzut zaniechania skorzystania z pomocy prawnej na poziomie uwzględniającym uzasadnioną potrzebę spółki.

Tymczasem – mając na względzie wysoki stopień skomplikowania niektórych spraw mogących występować w spółce – kontrfaktycznym byłoby przyjęcie założenia, iż pracownicy działu prawnego, tj. osoby zasadniczo zajmuje się bieżącą obsługą spółki – będą w stanie w każdym przypadku zagwarantować oczekiwany poziom świadczenia pomocy prawnej (np. w zakresie projektów związanych z przejęciami spółek, sporów dot. opcji walutowych, skomplikowanych procesów gospodarczych prowadzonych w kraju lub za granicą etc.). Wątpliwości w tym zakresie dotyczyć mogą zarówno strony merytorycznej pracy  członków działu prawnego (por. uwagi powyższe), jak i organizacyjnej (tj. czy – w ustalonym ze spółką czasie pracy / współpracy – członkowie działu prawnego będą w stanie w odpowiedni sposób poświęcić się skomplikowanej sprawie, z którą nierzadko nie mieli nigdy do czynienia lub też zajmują się takimi sprawami sporadycznie).

Nierzadko istotnym ograniczeniem jest tu też bariera językowa lub też brak znajomości obcego prawa materialnego lub procesowego.

Gdy trzeba zapłacić odszkodowanie

Kolejnym istotnym argumentem, który winien być tu rozważony, jest realna możliwość dochodzenia przez spółkę roszczeń odszkodowawczych w przypadku szkody wyrządzonej wskutek tzw. błędu prawnika (świadczącego pomoc prawną na jej rzecz). Jeśli bowiem członkowie działu prawnego pozostają ze spółką w stosunku pracy, wówczas – uwzględniając przepisy Kodeksu Pracy – ich odpowiedzialność w znakomitej większości przypadków będzie ograniczona do wysokości ich trzech wynagrodzeń. Nie budzi przy tym wątpliwości, iż np. w przypadku błędu prawnika wyrządzającego spółce wielomilionową szkodę, wskazany zakres odpowiedzialności nie zapewnia jej możliwości uzyskania realnej rekompensaty z tytułu poniesionej szkody.

Jeśli nawet członkowie działu prawnego pozostawaliby ze spółką w stosunku cywilnoprawnym (tj. np. świadczyliby pomoc prawną na podstawie umowy zlecenia), z którego treści – co istotne – nie wynikałoby ograniczenie zakresu odpowiedzialności prawników, wówczas możliwość uzyskania przez spółkę realnego odszkodowania z tytułu tzw. błędu prawnika byłaby w praktyce ograniczona do wysokości majątku tego prawnika lub posiadanego przez niego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej dot. wykonywanej profesji. Mając jednak na względzie fakt, iż w praktyce osoby świadczące pomoc prawną w tych warunkach posiadają jedynie ubezpieczenie w standardowej (obligatoryjnej) wysokości, jego wysokość może nie gwarantować spółce możliwości realnej rekompensaty z tytułu poniesionej szkody. Tymczasem – mając na względzie fakt, iż podmioty / osoby świadczące tzw. zewnętrzną pomoc prawną zazwyczaj posiadają ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej w znacznej („wielomilionowej” wysokości – wyrządzenie przez nie spółce szkody wskutek tzw. błędu prawnika zapewni spółce możliwość uzyskania stosownej rekompensaty.

Ryzyko konfliktu interesów

(W końcu) w niektórych przypadkach członkowie działu prawnego mogą nie być w pełni obiektywni lub też mogą ulegać wpływom innych osób związanych ze spółką, co może mieć wpływ na uwzględnienie w ich pracy także innych interesów (niż interes spółki) lub też – w skrajnych przypadkach – opowiedzenie się przeciwko interesowi spółki.

Wnioski

Powyższa, siłą rzeczy pobieżna analiza, pozwala na postawienie poniższych tez:

1. Wzgląd na interes spółki uzasadnia korzystanie przez nią z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej. W niektórych przypadkach jest to wręcz konieczne.

2. Korzystanie przez Spółkę z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej jest szczególnie rekomendowane w m.in. w następujących przypadkach:

a)    spraw, które wymagają specjalistycznej wiedzy prawniczej i praktycznego doświadczenia w danej dziedzinie prawa (np. w zakresie projektów związanych z przejęciami spółek, sporów dot. opcji walutowych etc.),

b)    spraw, w przypadku których ewentualny błąd prawnika mógłby narazić Spółkę na poniesienie szkody w znacznej wysokości (a szkoda ta nie mogłaby zostać w pełni pokryta ze względu na charakter prawny stosunku łączącego Spółkę z członkiem działu prawnego lub też nie posiadanie przez ww. prawnika ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej w wystarczająco wysokiej wysokości),

c)     spraw, które wymagają znacznego zaangażowania (merytorycznego oraz personalnego) w stosunkowo krótkim okresie czasu (np. w przypadku skomplikowanych postępowań sądowych w trybie postępowania w sprawach gospodarczych, skomplikowanych projektów akwizycyjnych, z którymi wiąże się m.in. prowadzenie audytu spółki [tzw. due diligence] etc.),

d)    spraw, które wymagają biegłej znajomości języków obcych lub znajomości obcego prawa, o ile  członkowie działu prawngo nie posiadają tych kwalifikacji (np. w przypadku kontraktów zawieranych w językach obcych, podlegających obcemu prawu lub też obcej jurysdykcji),

e)     spraw, w odniesieniu do których istnieje ryzyko, iż członkowie działu prawnego mogliby być nieobiektywni lub też narażeni na naciski ergo ich działania (lub zaniechania) mogłyby nie w pełni odpowiadać interesowi Spółki (np. w przypadku spraw, którymi ww. prawnicy zajmowali się na wstępnym etapie [np. zaakceptowali / współtworzyli projekt danej umowy] a następie, np.  w wyniku błędu popełnionego na tym etapie, Spółka mogłaby ponieść szkodę).

3. Rekomendowane jest, by korzystanie przez Spółkę z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej odbywało się na podstawie regulaminu organizacji obsługi prawnej, który określałby szczegółowo zasady współpracy z tzw. kancelariami zewnętrznymi (w tym nadzór nad tzw. zewnętrzną pomocą prawną).

4. W pozostałych przypadkach, w szczególności w zakresie tzw. bieżącej obsługi prawnej Spółki, korzystanie przez Spółkę z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej nie jest rekomendowane. Niekiedy jest wręcz zbędne.

 

Z powyższego wynika również, iż nie ma „lepszych” i „gorszych” prawników jedynie w oparciu o kryterium miejsca, w którym świadczą oni swą pracę („wewnątrz” lub „zewnątrz”). Obydwie te grupy są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania uczestników obrotu prawnego. Ważne jednak, by w umiejętny sposób korzystać z zalet jednej i drugiej części prawniczego świata (a tym samym unikać ich wad). Z całą jednak pewnością, nie można – jak próbują niektórzy– argumentować, iż istnienie w spółce działu prawnego uniemożliwia korzystanie z tzw. zewnętrznej pomocy prawnej.

 

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ