W dobie rosnącej cyfryzacji i automatyzacji usług finansowych, kwestia odpowiedzialności za nieautoryzowane transakcje staje się coraz ważniejsza. W szczególności, gdy pojawiają się przypadki, w których nieznane osoby, często za pomocą fałszywych pełnomocnictw, uzyskują dostęp do rachunków bankowych i dokonują nieuprawnionych transferów środków. Jakie prawa przysługują posiadaczowi rachunku w takiej sytuacji? Czy bank może uniknąć odpowiedzialności, twierdząc, że formalnie sprawdził dokumenty? Analiza niedawnego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej rzuca światło na te zagadnienia.
Stan faktyczny
Przyjrzyjmy się przypadkowi obywatela Włoch, który zawarł umowę rachunku bankowego z bułgarskim bankiem. Na ten rachunek przelał 999 860 euro, lecz po kilku miesiącach odkrył, że na jego koncie pozostało jedynie 16 000 euro. Poszkodowany twierdził, że nieznany mu „MK” zlecił sześć przelewów, o łącznej kwocie 982 000 euro, rzekomo na podstawie odpisu pełnomocnictwa sporządzonego przez mediolańskiego notariusza. Jednak, po zgłoszeniu sprawy, okazało się, że notariusz zaprzeczył, aby kiedykolwiek sporządzał taki dokument. W związku z tym klient oskarżył bank o rażące niedbalstwo, wskazując na brak należytej weryfikacji autentyczności pełnomocnictwa – rzekomy pełnomocnik przedstawił bowiem jedynie kopię pełnomocnictwa bez podpisu, które zostało poświadczone przez notariusza. Bank bronił się, twierdząc, że odpis pełnomocnictwa był opatrzony apostille wydanym przez odpowiedni organ, wszystkie dokumenty zostały zaś przetłumaczone na język bułgarski przez tłumacza przysięgłego. Jednak pytanie, które się nasuwa, brzmi: czy to wystarczy, aby bank mógł uniknąć odpowiedzialności?
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości
W odpowiedzi na pytanie prejudycjalne bułgarskiego sądu Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, w oparciu o dyrektywę 2007/64/WE dotyczącą usług płatniczych, że pełnomocnictwo upoważniające pełnomocnika do dokonania dyspozycji środkami na rachunku płatniczym nie stanowi „instrumentu płatniczego”. Jest nim zbiór procedur, które pozwalają na inicjowanie zleceń płatniczych między użytkownikiem usług płatniczych lub jego pełnomocnikiem a dostawcą usług płatniczych. Sam zaś fakt przedstawienia pełnomocnictwa nie zwalnia dostawcy usług z obowiązku weryfikacji, czy transakcje były prawidłowo autoryzowane. Trybunał Sprawiedliwości uznał, że bank musi wykazać, iż klient faktycznie wyraził zgodę na wykonanie spornej transakcji. W tym przypadku bank nie może skutecznie zasłaniać się formalnymi aspektami pełnomocnictwa, jeżeli kwestionowana jest autentyczność dokumentu lub zgoda klienta. W związku z tym formalna prawidłowość pełnomocnictwa nie jest wystarczająca, aby uznać, że transakcje były autoryzowane.
Ciężar dowodu na banku
Istotnym elementem wyroku Trybunału Sprawiedliwości jest podkreślenie, że ciężar dowodu spoczywa na banku. To bank, jako dostawca usług płatniczych musi udowodnić, że transakcja została prawidłowo autoryzowana przez użytkownika. Jest to szczególnie ważne w sytuacjach, gdy posiadacz rachunku kwestionuje ważność pełnomocnictwa lub twierdzi, że nie wyraził zgody na przelewy. W takim przypadku sam fakt, że pełnomocnictwo było opatrzone apostille wydanym przez właściwy organ obcego państwa, nie stanowi wystarczającego dowodu na autoryzację transakcji. Trybunał w swoim orzeczeniu podkreślił, że weryfikacja autentyczności pełnomocnictwa jest tylko jednym z elementów procedury autoryzacji. Bank, aby uniknąć odpowiedzialności, musi wykazać, że wszystkie uzgodnione z klientem procedury, w tym autoryzacja transakcji, zostały spełnione.
Wnioski dla praktyki bankowej
Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości ma doniosłe znaczenie dla praktyki bankowej i ochrony konsumentów. Z jednej strony podkreśla obowiązki banków w zakresie weryfikacji dokumentów i badanie autoryzacji transakcji płatniczych, a z drugiej strony nakłada na nie większą odpowiedzialność za nieautoryzowane transakcje. W praktyce oznacza to, że banki muszą bardziej rygorystycznie podchodzić do weryfikacji pełnomocnictw oraz procedur autoryzacyjnych. Nie wystarczy, że dokument będzie formalnie poprawny – bank musi mieć pewność, że klient faktycznie wyraził zgodę na zlecone transakcje.
Wpływ dyrektywy
Choć dyrektywa 2007/64/WE, na której opierał się wyrok Trybunału, została zastąpiona przez dyrektywę 2015/2366, to zasady rozkładu ciężaru dowodu oraz obowiązki banków pozostają niezmienne. Dyrektywa ta wprowadziła dodatkowe wymogi dotyczące uwierzytelniania transakcji, co ma jeszcze bardziej wzmocnić ochronę konsumentów.
Podsumowanie
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 2024 r. jasno wskazuje, że banki nie mogą uchylać się od odpowiedzialności za nieautoryzowane transakcje, powołując się wyłącznie na formalną zgodność przedstawionych dokumentów. Weryfikacja pełnomocnictwa to tylko jeden z kroków, który musi zostać spełniony, aby bank mógł dowieść, że transakcje były prawidłowo autoryzowane. Posiadacze rachunków bankowych mogą czuć się pewniej, wiedząc, że prawo stoi po ich stronie w sporach z bankami, które dopuściły się rażącego niedbalstwa w zabezpieczaniu ich środków. Jednak aby skutecznie dochodzić swoich praw, muszą być świadomi procedur i zasad, które regulują odpowiedzialność za nieautoryzowane transakcje.