W dniu 21.11.2013 r. opisywałem spór dot. publicznej Spółki Yawal S.A., m.in. z udziałem funduszu Pioneer. Kontynuowałem ten wątek w dniu 6.12.2013 r. oraz w dniu 14.02.2014 r. Obiecałem, że do sprawy wrócę, co – ze względu na pomyślne zakończenie konfliktu – niniejszym czynię.
W żołnierskich słowach rzecz ma się w sposób następujący: w dniu 02.04.2014 r. „Parkiet” nieoczekiwanie poinformował o transakcjach, których przedmiotem były znaczne pakiety Yawal S.A. Wskazał również, iż m.in. ja sprzedałem swoje akcje, cofnąłem wniesione przeze mnie pozwy oraz jestem usatysfakcjonowany z ceny, którą otrzymałem za swoje papiery. To wszystko prawda. Wartości transakcji nie ujawniłem, nie mogę zatem potwierdzić informacji „Parkietu”, że cena za akcje była dwucyfrowa. Więcej:
Dzień po ukazaniu się ww. informacji prasowej „Parkiet” zacytował słowa Wiceprezesa Pioneera, Pana Petera Bodisa, który potwierdził m.in. fakt sprzedaży akcji (także) przez Pioneer oraz zadowolenie z – dużo wyższej od bieżących notowań – ceny uzyskanej za akcje. Więcej:
I tak – szczęśliwie dla mojego Mocodawcy – sprawa się kończy. Z wiadomych powodów nic więcej nie mogę dodać. No może tylko tyle, że warto było …
***
By uniknąć jakichkolwiek wątpliwości odnośnie mojego statusu w tym sporze, wyjaśniam, iż jestem (a właściwie, w związku z opisywaną powyżej sytuacją, byłem) doradcą prawnym oraz pełnomocnikiem funduszu Pioneer. Równocześnie byłem także akcjonariuszem Yawal S.A. Informacje tu przekazywane bazują i pokrywają się wyłącznie z informacjami powszechnie dostępnymi i nie stanowią naruszenia żadnych tajemnic. Opinie tu wyrażane przedstawiają wyłącznie moje poglądy i, bez wyraźnego potwierdzenia przez mojego (byłego) Mocodawcę, nie powinny być mu przypisywane.
Zobacz część I Zobacz część II
Zoczacz część III